Dwa, trzy żarty mnie rozbawiły, ale reszta to kompletna strata czasu. O ile w reklamach telefonu było śmiesznie o tyle na dłuższą metę takie naciągane żarty nikogo już nie bawią. 5/10 (za ziemniaczki i sąsiadkę na końcu)
Może poniżej dna to za mocne słowa ale mnie również nie za bardzo rozbawił. Może taki był zamiar?
Nie wiem. W zasadzie to nie wiem nawet czego się spodziewałem szykując się na ten film; a może zwyczajnie do mnie nie przemówił.
Ten film nie miał być komedią w klasycznym pojęciu. Więcej w nim z filmów Lyncha (już sam tytuł to sugeruje) niż z komedii. Tak impresja artystyczna zrobiona przrez kabareciarzy... trochę mylące, ale to w końcu Mumio, a oni nie są z tej planety...
Jak komuś nie wyjdzie komedia to nazywa ją impresją artystyczna, jak widza zażenuje poziom bo spodziewał się po geniuszu czegoś lepszego to się doszukuje "może takie było zamierzenie", czysta psychologia
Analogicznie - jeśli ma być poważnie, na poziomie a wyjdzie śmieszne - to coś jest kiczem
Może im nie wyszło? Śmieszny czy nie, w założeniu Lynch czy nie - ale jest nudny.
Określenie "nudny" jest mocno subiektywne... dla mnie nie był, i dla wielu osób które znam również (znam też parę które by się z tobą zgodziły)
Co do tego natomiast czy film im 'wyszedł' czy nie, to wystarczy spojrzeć na całą twórczość Mumio by przekonać się, że nie są oni typowym kabaretem na naszej scenie. Popularność przyniosły im reklamy Plusa i parę skeczy, które ładnie prezentowały się w kabaretowej ramówce telewizyjnej Dwójki...
Do Lyncha też nie nawiązałem przypadkowo, bo w tym filmie dużo jest właśnie z jego sposobu prowadzenia narracji. Samo nawiązanie do Lost Highway jest oczywiste. A jakby przeanalizować ten właśnie film Lyncha to on też nie miał większego sensu (poszczególne wątki i linie fabularne ostatecznie donikąd nie prowadzą).
Doszukiwanie się fabuły także i w tym filmie nie ma większego sensu.
Nie zgadzam się TOTALNIE!!!
Po prostu masz inne poczucie humoru...To nic złego,każdy ma swoje,a poza tym każdy ma prawo lubić bądź nie...
Bez urazy,ale to jest bardziej wysublimowane poczucie humoru...Ty masz pewnie bardziej proste,czyli takie jakie jest w obecnych polskich kabaretach.I to nie żaden zarzut czy atak,bo jak wyżej: każdy ma swoje poczucie humoru.
I bardzo dobrze,bo gdyby każdy miał takie samo(podobnie jest z innymi kwestiami) to byłoby nudno!
Nie zgodzę się - to nie jest film po którym ma boleć brzuch ze śmiechu, widz nie jest atakowany tanim dowcipem, tutaj trzeba się wysilić i poszukać tego co zabawne. Humor nie jest podany na tacy. Oczywiście każdy ma inne poczucie humoru. Tutaj była mieszanka absurdu, parodii, ironii i autoironii, a nie każdemu to odpowiada.